Pojedynek snajperów.

                                    Kibice JKS rocznika 2004-2005 którzy w niedzielę 25 października pojawili się w licznej grupie na boisku MKS przy ulicy Gdańskiej na rewanżowym meczu z Gromem Plewiska liczyli na emocjonujące spotkanie. I nie zawiedli się. Kibice gości również.

Na początek wiadomość o chorobie naszego podstawowego bramkarza wprowadziła lekkie zaniepokojenie, jak się okazało niesłusznie. Zastępujacy Jasia Krzyś Grobelny radził sobie w bramce bardzo dobrze. Już pierwsze minuty obfitowały w szybkie akcje JKS i Grom. Mieliśmy w ciągu 4 minut po dwa rzuty rożne dla obu stron. 7 minuta rozpoczęła się obiecującym rajdem Nikodema, ale przed polem karnym nie zdołał przedryblować przeciwnika, obrońca Grom wybił daleko piłkę, nasza obrona nie zdążyła na czas powstrzymać atakujacego zawodnika Gromu z nr. 11 (proszę pamiętać ten numer) który technicznym strzałem nie dał szans Krzysiowi i było 1:0 dla Gromu.

                                  Trzy minuty później na bramkę Gromu strzelał Piotr B., a tuż po chwili po faulu na napastniku Gromu sędzia podytktował rzut wolny zakończony na szczęście strzałem tuż obok prawego słupka. Ufff… Kolejne minuty to zacięta walka obu drużyn. W tej fazie gry obrona nie popełniała błędów, wyróżnić trzeba interwencje Dominika. W 19 minucie mieliśmy uczucie deja vu kiedy po rajdzie Nikodema zakończonym na którymś z kolei zawodniku Gromu, wybita piłka gładko ominęła obronę JKS wpadając wprost pod nogi zawodnika z nr tak, tak 11 i znowu Krzyś był bez szans. Przegrywaliśmy 2:0. Zawodnicy JKS z energią rzuciili się do odrabiania strat i w 21 minucie padła dla nas bramka, niestety  nie uznana przez sędziego – spalony. W 22 minucie po bolesnym faulu na Nikodemie, na murawie pojawiła się pomoc medyczna, ale na szczęście Nikodem wstał i wrócił do gry zbierając brawa od wiernych kibiców – nie tylko JKS. W pewnym momencie wśród kibiców pojawił się nawet ksiądz Sylwek komentując z emocjami i dużą fachowością wydarzenia na boisku. Ostra gra i kolejny faul tym razem na Macieju Ś. Sędzia dyktuje rzut wolny, a Nikodem pięknym technicznym strzałem obok muru zamienia go w gola kontaktowego dla JKS. Do przerwy przegrywamy 2:1.

                                   Pierwsze minuty drugiej połowy dawały nadzieję na wyrównanie. Mieliśmy kilka okazji, ale trzeba przyznać, że miał je również i przeciwnik. Na bramke Gromu strzalali Maciej Ś. i Adam S. W 8 minucie dosłownie zakotłowało się pod bramką Gromu po rzucie wolnym wykonanym pzrez Adama S. po faulu na Piotrze B. Piłka odbijana kilkukrotnie pomiędzy zawodnikami JKS i Gromu nie chciała jednak wpaść do bramki. Cztery minuty później Grom wyprowadza ładną akcję i kończy ją zawodnik nr 11 strzałem na 3:1. JKS szybko się otrząsnął i już w następnej miucie Nikodem zdobywa dla nas z rzutu wolnego drugą bramkę. Jest 3:2 i wciąż mamy szansę na lepszy wynik. Gra jest niesłychanie zacięta, wyraźnie widać, że obie strony chcą kolejnych goli. Mamy znowu ostre faule – również na zawodniku Gromu – też była potrzebna interwencja medyczna. W 18 miucie potężny strzał Macieja Ś trafia w plecy obrońcy Gromu. W 20 minucie kolejny rzut wolny dla JKS wykonuje Nikodem. Wszyscy czekają na trzeciego gola. Nikodem podbiega, strzela i …niestety tym razem bez efektu.W 22 minucie znowu potrzebna interwencja medyczna po faulu na naszym kapitanie Michale J. W 24 minucie wszyscy oddychają z ulgą kiedy strzał groźnego napastnika Gromu nr 11 mija minialnie nasz słupek. Za chwilkę nasza piękna akcja trójką zawodników, ale niestety decyzja o podaniu jest spóźniona. W 27 minucie dalekie wyjście w pole Krzysia G. ratuje nas przed golem, bo do piłki już podbiegała 11-ka Gromu. W następnych minutach nasze akcje i strzały Kacpra S., Nikodema B., Piotra B. Emocje sięgają zenitu, mamy kolejny rzut wolny i znowu wykonuje Nikodem, strzela, odbita piłka, ponowny strzał Piotra B. w mur bez efektu. W samej końcówce meczu mamy rzut wolny dla Gromu oraz piękną obronę Krzysia.

 

I tak zakończyło się to spotkanie którego wynik ustalił dla Gromu Kuba Kieliszewski (11) – 3 i dla JKS Nikodem Bartczak (34) – 2.

Relacja została przeprowadzona przez Pana Bogusława Sobalę.