D(r)eszczowe zwycięstwo.

Ostatnia kolejka rundy jesiennej dla drużyny JKS 2004-2005 miała być pełna emocji i choć aura nie była zbyt łaskawa, to kibiców obu drużyn przeszywał raczej dreszcz niż deszcz. Wiadomo było, że stawką meczu jest trzecie miejsce w grupie. Spójnia będąca w lepszej sytuacji wychodziła na murawę w roli faworyta, wystarczał jej jakikolwiek remis. My musieliśmy grać o zwycięstwo. Fani Spójni zajęli stronę trybun, a JKS-u zgromadzili się tuż przy stanowisku zawodników.

Pierwsze minuty stały pod znakiem rozpoznania przeciwnika, zarówno Spójnia jak i JKS wyprowadzały szybkie akcje, jednak bez wykończenia strzałem. W 5 minucie po faulu naszego obrońcy sędzia podyktował rzut wolny dla Spójni. Strzał wysoko ponad poprzeczką. Dwie minuty później kontra poprowadzona przez Nikodema zakończona próbą strzału i rzutem rożnym dla JKS. Po jego wykonaniu krótkie zamieszanie, wybicie piłki, przejęcie z powrotem przez JKS i faul na Nikodemie. Rzut wolny. Obrońcy Spójni przejmują piłkę. Gra toczy się szybko, w 11 minucie Spójnia wyprowadza bardzo groźną akcję, mija naszych obrońców, pada strzał, Jasio broni i wybija piłkę, ta trafia znów pod nogi atakującego zawodnika Spójni który mocnym uderzeniem kieruje ją do naszej bramki. Tracimy gola. Kibice tradycyjnie przyśpiewują „nic się nie stało”, choć w głębi duszy czują zapewne niepokój o dalszy los meczu. W 13 minucie piękna akcja Nikodema zakończona podaniem wprost na główkę Macieja Ś. który strzałem zmusza bramkarza Spójni do interwencji. Piłka wraca na boisko, trafia w rękę naszego zawodnika, rzut wolny dla Spójni. Walka w środku pola jest zacięta, 17 minuta to kolejny rajd Nikodema zakończony strzałem i wybiciem piłki na rzut rożny. Walka przed bramką, ponownie kontratak Spójni, później znów przejmujemy piłkę, naciskamy coraz mocniej a w 21 minucie fantastyczne dośrodkowanie Nikodema mija o włos naszych zawodników przed bramką Spójni, piłkę wybija obrona, trafia pod nogi Adama S. który w niewygodnej pozycji strzela dość daleko od bramki. Spójnia broni się przed kolejnymi atakami, 25 minuta to szybka akcja skrzydłem Adama S. dośrodkowanie do Piotra B. który mocno strzela, ale bramkarz Spójni jest na stanowisku. Chwilkę później akcja Nikodema, dośrodkowanie i niecelny strzał Krzysia G. Chwilkę później poprzeczka ratuje Spójnię po strzale Nikodema. Gol dosłownie wisi w powietrzu…I wreszcie w 29 minucie jest! Prostopadłe podanie do rozpędzonego Adama S. który mija obrońcę Spójni i strzałem w lewy róg bramki zdobywa pierwszego gola dla JKS. Do przerwy 1:1.

Druga połowa daje nam prowadzenie już w 1 minucie. Szybka akcja lewym skrzydłem Adama S., dośrodkowanie do Piotra B. który pięknym strzałem zamienia je na gola dla JKS. Mamy 2:1 i ten wynik jest dla nas bardzo dobry. Ale nadal przed nami 29 minut, trener Spójni i fani dopingują swoją drużynę. Nasi jakby złapali drugi oddech, poczuli się trochę pewniej, kolejne ataki, strzał Igora N., obrona bramkarza, później silny strzał Krzysia G. i znowu poprzeczka! Kibice JKS skandują „my chcemy gola!”, wiadomo, że jest bardzo potrzebny aby gra była bardziej spokojna.Nasi muszą bardzo uważać na obronie, bo Spójnia nie odpuszcza i wciąż szuka okazji. Dobre interwencje Kacpra S., Dominika M. i naszego kapitana Michała rozbijają ataki Spójni. W 5 minucie na murawę pada zawodnik Spójni, sędzia przerywa mecz, na szczęście kontuzja niegroźna, piłka do JKS, a Kacper S. zgodnie z zasadą fair-play oddaje ją podaniem do przeciwnika. 9 minuta, faul na Adamie S., rzut wolny wykonuje Michał J., podaniem do Dominika M., po krótkiej walce piłka znów w środku pola. Dośrodkowanie Piotra B. mija naszych atakujących. Znów atakujemy, podanie Piotra B. i niecelny strzał Adama S. 13 minuta to strzał i bramka dla JKS w wykonaniu Michała J.! Szczęśliwa jednak 13-ka! 3:1 dla JKS. Chwilkę później zwinny zawodnik Spójni znajduje lukę w obronie i w sytuacji prawie sam na sam … gubi piłkę. Uff…Przenosimy się z atakami na połowę Spójni. Kilka akcji bez końcowego strzału, kontra Spójni i zaskakujący, kąśliwy strzał złapany przez Jasia.W 19 minucie mamy rzut wolny dla Spójni blisko naszej bramki, groźny strzał ponad murem broni znowu Jasio!

I nagle w 21 minucie po dalekim podaniu szybki atakujący „Spójnik” staje oko w oko z samotnym Jasiem który długim wybiegiem mija linię pola karnego i ręką wybija piłkę! Mamy karę 5 minut dla bramkarza i rzut wolny dla Spójni…Niedobrze…Grozę pogłębia perfekcyjnie wykonany rzut wolny w stylu Ronaldo przy którym stojący w bramce Krzyś G. nie miał żadnej szansy. Jest gol kontaktowy dla Spójni. 3:2. Gramy osłabieni…Przed nami 9 minut, w tym 5 bardzo trudnych. Zacina zimny deszcz, słychać głos zdenerwowanego trenera Spójni którego uspokaja sędzia. Musimy wytrzymać, gra jest szybka, ale przewaga przeciwnika nie jest widoczna, każdy z naszych gra za dwóch, a minuty jakby dłuższe… W 24 minucie mamy rzut wolny po faulu na Piotrze B. i szansę, Nikodem strzela w mur, rzut rożny. Gra robi się nerwowa, obie strony walczą zaciekle o piłkę, faul na Adamie S., rzut wolny, walka i bardzo groźna kontra Spójni w 27 minucie zakończona wzorową interwencją Jasia który blokując rozpędzonemu przeciwnikowi dostęp do piłki, pozwala aby wyszła ona poza linię boiska. Gra nie traci tempa, Spójnia nie odpuszcza, nasi też co chwilę atakują. Mamy kolejny rzut rożny i nagle…jest! Jest! Sędzia ostatni raz sięga po gwizdek! Koniec! Mamy upragnione 3 miejsce wywalczone w pięknym stylu w ostatniej kolejce rundy. Chłopcy tańczą na boisku, szczęśliwi i radośni, kibice krzyczą i klaszczą, brakuje tylko konfetti i melodii „we are the champions”. Warto było przyjść i to przeżyć samemu!

 

Dziękujemy Wam chłopaki za cały sezon, za emocje, zwycięstwa i porażki, za ambicję i umiejętności, za postawę i wiarę w sukces!

 

Liczymy na Was i nowe emocje w rundzie wiosennej.

Relacja przeprowadzona przez Pana Bogdana Sobalę.