Dobra passa trwa

W niedzielę 17.04.2016 o godzinie 16 rozpędzona drużyna rocznika 2004-2005 JKS wygrała trzeci z rzędu mecz ligowy, na boisku MOS z drużyną LAS Puszczykowo. Nasi zawodnicy występujący w roli faworyta spotkania byli wyraźnie rozluźnieni, co przekładało się na styl gry. Przeciwnik natomiast był skupiony i często łapał naszych atakujących na spalonym. Nigdy przedtem nasza drużyna nie zaliczyła tylu „wpadek” na polu rywala. LAS atakował głównie z kontry wykorzystując nasze potknięcia lub dalekie wykopy z rzutów wolnych.

Pierwsza połowa przyniosła gola dla JKS już w drugiej minucie, po podaniu Piotra B. strzela Krzysio G. Kolejne minuty to groźne akcje JKS i … spalone. W 11 minucie podanie Nikodema B. i strzał Krzysia G. mija bramkę o centymetry. Po chwili niezwykle niebezpieczną kontrę zawodnika nr 11 LAS-u powstrzymuje Kacper S. W 14 minucie pada kolejny gol dla JKS, lecz jest nieuznany. Dwie mi nuty później bombowy strzał kapitana Michał J. uderza w poprzeczkę. Bramka LAS-u jest jak zaczarowana, dosłownie za chwilę piłka z rzutu wolnego Nikodema B. uderza w poprzeczkę, odbija się w dół do linii bramkowej, próbuje dobijać Piotr B., ale bez skutku. Odczarowuje ją w 19 minucie Krzysio G. który po podaniu Michała J. zdobywa dla nas drugą bramkę. Kolejny spalony, kontratak LAS-u, mocny strzał napastnika z numerem 11 i ratuje nas słupek. LAS naciska, zdobywa rzut rożny, krótka wymiana piłki i zawodnik nr 3 zdobywa gola dla LAS-u. W 28 minucie I połowy jest stan 2:1 dla JKS. Końcówka I połowy należy do LAS-u, Jasio D. ma pełne ręce roboty, ale spisuje się na medal.
Druga połowa to dużo indywidualnych pojedynków. Nie przynoszą one efektu w postaci wypracowanych okazji strzeleckich, a przeciwnik kilka razy groźnie kontratakuje. Wygrana jest niepewna. Krzysiu G. schodzi na 2 karne minuty. Spalone to nadal nasza słaba strona. Jasio D. musi interweniować w 8 minucie. W 9 minucie po solowym rajdzie Nikodem B. strzela w poprzeczkę. Minutę później znowu obrona Jasia D. po niezwykle groźnej akcji pary zawodników 11 i 16. Kacper S. w 15 minucie dalekim strzałem tuż pod poprzeczkę zmusza bramkarza LAS-u do parady. Cała drużyna JKS zajmuje pozycje głęboko na polu przeciwnika, który wykorzystuje do szybkich ataków. W 17 minucie nasz bramkarz jest znowu w opałach, duże zamieszanie pod naszą bramką, Jasio D. broni strzał i dobitkę. Jest nerwowo. Kapitan Michał J. próbuje szczęścia, ale strzela ponad bramką. Piotr B. uwija się na polu karnym LAS-u, próbuje strzałów, w 25 minucie piłka o centymetry mija słupek. Wynik udaje się poprawić tuż przed końcem meczu. W 29 minucie, po solowej akcji środkiem boiska Piotr B. strzela 3 gola.
 Mecz choć wygrany pozostawia niedosyt, wynik nie był pewny prawie do samego końca spotkania. Graliśmy z przeciwnikiem słabszym, na własnym boisku, a jednak nie potrafiliśmy ustrzec się pewnych błędów i skłonności do gry indywidualnej. Pochwalić można na pewno umiejętności techniczne, szybkość, determinację wszystkich zawodników i grę bramkarza który wyrasta na solidny filar drużyny.
 Kolejny mecz czeka nas 7 maja z najgroźniejszym rywalem w grupie, drużyną RED BOX Poznań która zgromadziła podobnie jak JKS bilans 9 punktów po rozegranych trzech meczach.
Bilans strzelecki po 3 spotkaniach:
Zawodnik Polonia Luboń LAS REDBOX Razem
Nikodem Bartczak 1 3 4
Adam Sobala 1 2 3
Piotr Barański 1 1 2
Krzysztof Grobelny 2 2
Maciej Świętonowski 1 1
Kacper Stachowiak 1 1
Michał Jaskóła 1 1
Relacja przeprowadzona przez Pana Bogusława Sobalę.